no i stało się ........
Filip ma koci katar , pewnie się zaraził , jak to w grupie bywa, jeden łapie wirusa od drugiego , trudno , antybiotyk, zakraplanie oczu i takie tam męczenie :) zwierzęcia , po których nas , opiekunów kociaczki nie lubią , przynajmniej do najbliższego karmienia smakołykami :) :)
Przez większość dnia Filip śpi w miejscach, gdzie jest cisza i spokój i nikt go nie widzi , to jest w szufladzie pod łóżkiem , na złożonych tam wełnianych płaszczach :) gdzie może się rozwalać do woli wszerz i wzdłuż :) :)
W tym czasie Antoś poleguje w ciągu dnia w miejscach gdzie uprzednio był Filip, a to w koszyku , a to na parapecie okiennym, albo na komodzie usłanej mięciutkim kocykiem.
Za to wieczorem rozpoczynają się kocie zabawy, wypoczęci Filip i Antoś biegają za myszkami :) od balkonu po parapet w drugim pokoju, przymilają się do siebie i czasami ofiarowują sobie na wzajem kocie buziaczki :) :) :) znaczy się polubili :):).
Dziś rano jedli nawet przez chwilę z jednej miski i to był bardzo przyjemny widok :) :) ale później każdy w swojej :) :) a bo może w tej drugiej jest smaczniejszy kąsek ?? :) :)
Chętnie spędzają czas na balkonie , gdzie rozkosznie przeciągają się w promieniach słonka, prezentując swoje wymyte :) błyszczące
futerka i przez szybę obserwują parkę garłaczy, która drugi rok z rzędu zamieszkała w gnieździe na śliwce na wprost balkonu , gdzie za jakiś czas pojawi się ich potomstwo :) :) .
I tak leniwie płynie czas w przemiłej rodzinnej atmosferze. :) :)
|
apetyty dopisują ..
|
|
myślimy :) ostrzyć pazurki ??
|